Drużyna Stadionu Śląskiego z rocznika 2009 w najbliższą niedzielę zadebiutuje w rozgrywkach #CLJU15. „Zielonych”, którzy trzy miesiące temu zostali Mistrzami Województwa, a później wywalczyli awans do elity swojej kategorii wiekowej, czekają nowe wyzwania. Jak się do nich przygotowali i czego mogą się spodziewać? Między innymi o to zapytaliśmy trenera naszych 15-latków, Krzysztofa Ciasto.
Drużyna z rocznika 2009 jest przyzwyczajona do gry w roli beniaminka. Czy jednak emocje, towarzyszące inauguracji Centralnej Ligi Juniorów są dla niej czymś innym, niż to, co przeżyli do tej pory?
Gra w roli beniaminka na wyższym szczeblu niż wcześniej nie jest to dla nas niczym nowym. W ostatnich latach udawało nam się awansować po kolejnych szczeblach, więc znamy to uczucie i potrafimy już dobrze przygotwać się na to, co nas czeka. Wiemy jednak, jaki jest poziom Centralnej Ligi Juniorów i na pewno potraktujemy ją jako okazję do zebrania sporej dawki doświadczenia i nauki. Chcemy, by nasi zawodnicy wykorzystywali ją później w treningach i przygotowaniu do kolejnego etapu piłkarskiego rowoju.
Jak wyglądały przygotowania do zbliżającej się wiosny?
Nie zmienialiśmy naszych całorocznych założeń, które w makrocyklu były już przygotowane. Bez zmian zostało to, co chcieliśmy rozwinąć jako zespół i indywidualnie u zawodników. Wzięliśmy natomiast pod uwagę to, jak wysoko powędruje teraz poprzeczka, dobierając sobie sparingpartnerów. Chcieliśmy stworzyć jeszcze mocniejsze środowisko do rozwoju dzieląc drużynę na grupy tak, by poziom rywalizacji był jak najbardziej zbliżony do ich umiejętności.
Czy mecze sparingowe dały odpowiedzi na to, na ile środowisko CLJ będzie dla optymalnym?
Na pewno to środowisko będzie od nas wymagać jeszcze więcej, ale czy jest optymalne, to będzie trzeba udowodnić na boisku. To mecze z Zagłębiem Lubin, czy Śląskiem Wrocław pokażą, czy już osiągamy ten „level”. Bardzo cieszę się, że chłopcy to miejsce sobie wywalczyli. Gratulowałem im na obozie tego, że nie szukali rok temu transferów do klubów, które są w już w Centralnej Lidze Juniorów, tylko razem ją sobie wypracowali. To zostało nagrodzone. Teraz mogą cieszyć się na rywalizację z rywalami z polskiego topu.
Nagrodę otrzymują ci zawodnicy, którzy awans wywalczyli. Zimą pod wpływem awansu do CLJ nie doszło do zmian kadrowych w zespole?
Wspólnie z prezesem klubu i trenerem koordynatorem doszliśmy do wniosku, że to ci zawodnicy, którzy teraz są z nami wygrali I ligę na Śląsku, wywalczyli awans do CLJ i w pierwszej kolejności na tą CLJ-tkę zasługują. Nie dostali jej za darmo. Kilku z nich latem dostawało zaproszenia z klubów, które już miały drużyny na tym poziomie, ale zaufali naszemu klubowi, procesowi szkolenia i to zostało wynagrodzone.
Jak wygląda atmosfera w tym zespole? Rywalizacja o miejsce w składzie jest pewnie jeszcze mocniejsza, bo każdy z zawodników w roczniku chciałby zagrać w drużynie CLJ?
W tej grupie atmosfera jest bardzo fajna. Mamy wyrównany poziom i chłopcy wierzą, że każdy z nich w każdym momencie może dostać szansę w postaci powołania do meczowej kadry na mecz CLJ. Staram się to tak poukładać, by ci najlepsi trenowali ze sobą, ale jeśli otrzymuję sygnał z drugiej grupy, od razu próbujemy go przesuwać i zachęcać do rywalizacji. To buduje i napędza cały rocznik, jestem dumny z tego, jak dużo dają z siebie zawodnicy.
Jakie zakładacie sobie cele na nadchodzącą rundę w CLJ?
Mamy przed sobą tylko pół roku na tym poziomie. W samej lidze, która latem będzie reorganizowana, nie ma tym razem możliwości spadku, więc na początek presja typowego wyniku zdecydowanie spada, a to jeszcze mocniej pomoże nam w skupieniu się na próbie gry swojej piłki, nie bacząc na to, z kim przychodzi się nam mierzyć. Będziemy robić to, co robiliśmy dotychczas. Kluczowym celem będzie to, by za każdym razem mieć poczucie, że jesteśmy równorzędnym rywalem dla najmocniejszych rywali w Polsce.